Centrala Androida

Jeszcze nie: problemy z aplikacjami mobilnymi i mediami

protection click fraud

Przedstawione przez Jeżyna

Porozmawiaj o platformach mobilnych

Był czas, kiedy słowo „ekosystem” odnosiło się wyłącznie do wersji środowiskowej, opisującej współzależne części biomu. Dziś termin ten został rozszerzony na nowoczesną elektronikę.

Nasze urządzenia nie są już samotnymi wyspami, które sięgają w pustkę po treści. Dziś są wspierane przez szereg usług, być może przede wszystkim te od producenta, które dostarczają treści użytkownikowi. Ta zawartość zwykle obejmuje szereg aplikacji, muzyki, filmów i programów telewizyjnych, a także może obejmować dodatkowe media, takie jak książki, czasopisma i inne.

Smartfon mógłby funkcjonować bez połączeń z tymi rurociągami medialnymi, tak jak gazela może dobrze funkcjonować na diecie składającej się wyłącznie z trawy. Ale dorzuć kilka krzaków z dodatkowymi składnikami odżywczymi – lub sklepy, które otwierają filmy, aplikacje i muzykę – i ruszaj na wyścigi.

Ale nasze ekosystemy są sparaliżowane przez stare systemy cyfrowe, prawne i emocjonalne. Jak popchnąć ich do przodu, zrywając łańcuchy i pozwalając im naprawdę biegać wolno?

Zacznijmy rozmowę!

Danielu RubinoKevina MichałukPhilNickinsonaRene Ritchie'go

  1. DanieluRubinoNie ma dobrego powodu dla regionalnych ograniczeń treści
Danielu
  1. KevinaMichałukPozwól mi zapłacić tak, jak chcę zapłacić
Kevina
  1. PhilNickinsonaOdrodzenie Dzikiego Zachodu zewnętrznych sklepów z aplikacjami
Phil
  1. ReneRitchie'goZwiązani kajdanami DRM
Rene

Ekosystemy

Ekosystemy

  • Ograniczenia regionalne
  • Wideo: Guy English
  • Opcje płatności
  • Sklepy osób trzecich
  • DRM
  • Wideo: Alex Dobie
  • Wniosek
  • Uwagi
  • Do góry
Daniela Rubina

Danielu RubinoCentrum Windows Phone

Nie ma dobrego powodu dla regionalnych ograniczeń treści

Użytkownicy na całym świecie często napotykają ogromne rozbieżności, próbując kupić muzykę lub uzyskać dostęp do filmów, nawet jeśli pieniądze są chętne do wymiany. Więc kto jest winny? Konsumenci idą prosto do usługodawcy: Microsoft, Google lub Apple; zrzucając całą winę na ich stopy. Czy to w porządku? Tak i nie.

Zwykłego konsumenta tak naprawdę nie obchodzi, czyja to wina.

Ostatecznie firma musi stać za swoim produktem, nawet jeśli ma on dziury. Jeśli Twoja firma oferuje usługę, której brakuje z powodu czegoś, na co nie masz wpływu, nadal musisz wziąć na siebie winę. Zwykły konsument i tak obwini sprzedawcę, ponieważ jest on jedyną częścią łańcucha, z którym wchodzi w interakcje, i tak naprawdę nie obchodzi go, czyja to wina.

Rzeczywistość jest oczywiście dużo bardziej skomplikowana. Nie chodzi o to, że detaliści celowo lub nieświadomie ograniczają swoją ofertę medialną. Możesz być pewien, że gdyby mogli zaoferować wszystko wszystkim, to by to zrobili. Więcej produktów dla większej liczby klientów oznacza większą sprzedaż.

Kodowanie regionalne

Kiedy w 1976 roku pojawił się VHS, studia nie miały pojęcia, co czeka w tym nowym, wspaniałym świecie domowych nagrań wideo. Nie trzeba było długo czekać, aby piractwo eksplodowało w łatwym do skopiowania ekosystemie VHS. Trudno powiedzieć, jak powszechne i szkodliwe było nielegalne kopiowanie filmów na VHS, ale kiedy przyszedł czas na opracowanie systemu DVD, studia postanowiły zapobiec powtórzeniu się tego zjawiska.

Kluczowym elementem w zapobieganiu międzynarodowemu piractwu było kodowanie regionów. Stowarzyszenie Motion Picture Association of America stworzyło system 9 „regionów”, wymagając, aby region zakodowany na płycie był zgodny z oprogramowaniem układowym odtwarzacza DVD. MPAA stworzyło nawet region – 8 – do użytku w pojazdach międzynarodowych, takich jak samoloty pasażerskie i statki wycieczkowe. Ale piractwo szybko przeniosło się do internetu, wolnego od wszelkich ograniczeń regionalnych.

Zabezpieczenia przed kopiowaniem Blu-ray mają tendencję do utrzymywania treści na dysku. Blu-ray ma tylko trzy regiony, ale kilka warstw DRM. HDCP uwierzytelnia połączenia sprzętowe, AACS blokuje oprogramowanie, a BD+ zapewnia, że ​​odtwarzacz jest wolny od manipulacji. Wszystko to ledwo spowalniało piratów, a piractwo online kopii filmów w wysokiej rozdzielczości wciąż kwitnie.

Problem polega na tym, kto jest właścicielem czego. W tym przypadku kto jest właścicielem praw do muzyki zespołu lub dystrybucji filmu. Nierzadko studia filmowe lub duże zespoły muzyczne mają wielu licencjonowanych pośredników-dystrybutorów na całym świecie. Mogą występować pod tą samą nazwą i mieć to samo kierownictwo korporacyjne, ale w świetle prawa są odrębnymi firmami.

W związku z tym wymagają oddzielnych umów, a detaliści muszą negocjować z każdym z nich umowę dystrybucyjną w odpowiednich regionach. Innymi słowy, aby oferować te usługi, należy wykonać wiele prac prawnych. Niektóre firmy z łatwością negocjują umowy, inne będą się opierać.

Kiedy Microsoft, Google czy Apple oferują takie usługi multimedialne, to oni są odpowiedzialni za ich zawartość. Konsumenci po prostu nie mają czasu ani energii na poruszanie się w ogromnym labiryncie ograniczeń prawnych i regionalnych. A nie powinni. Jedyne, co wymusi zmianę, to nieustanne naciski ze strony konsumentów, by domagali się dostępu do tych utworów.

Zobacz, jak Alex Dobie mówi o DRM.

Myślę, że powinieneś móc powiedzieć „Lecę samolotem, kupiłem prawa do tego, przechowuj to teraz!”

- Facet angielski / Deweloper, gospodarz debugowania

Q:

Jakie ograniczenia regionalne uniemożliwiły Ci pobieranie?

313 komentarzy

Kevin Michaluk

Kevina MichałukCrackBerry

Pozwól mi zapłacić tak, jak chcę zapłacić

Pokaż mi pieniądze! Nie, czekaj, pokaż mi opcje płatności! Może to zabrzmieć dziwnie, ponieważ opcje płatności polegają prawie wyłącznie na zabraniu pieniędzy, a nie zarabianiu pieniędzy, ale szczerze mówiąc, jeśli chcesz coś kupić, a osoba, która to sprzedaje, nie może lub nie chce przyjąć twoich pieniędzy, to problem. I to jest problem dla wszystkich.

Apple i Amazon uwielbiają rozmawiać o tym, ile kart kredytowych mają w systemie iw ilu krajach mogą akceptować płatności kartą kredytową jednym kliknięciem. I to jest w porządku, o ile to idzie. iTunes z pewnością pomógł Apple bardzo szybko skalować App Store na arenie międzynarodowej, a oferty treści w mnóstwo krajów z pewnością pomogło uczynić iOS i Kindle interesującymi dla ludzi, którzy chcą dużo głoska bezdźwięczna.

Nie każdy i wszędzie ma dostęp do karty kredytowej.

Ale prosty fakt pozostaje taki, że nie każdy i wszędzie ma dostęp do karty kredytowej. Właśnie dlatego, zwłaszcza na arenie międzynarodowej i na rynkach wschodzących, tak ważne jest posiadanie opcji. W przeciwnym razie nie ma karty kredytowej, nie ma sprzedaży, a twoje wspaniałe urządzenie stało się naprawdę nudne, naprawdę szybko.

Oprócz kart kredytowych, PayPal jest koniecznością. Jasne, wiele osób nie lubi PayPala i jego zasad, ale w tym momencie jest to prawie wszechobecne. Dorzuć Stripe, Square i innych konkurentów, którzy pojawią się również w przestrzeni mobilnej. Im więcej, tym lepiej, jeśli chodzi o pieniądze.

Za rejestrem numer trzy…

Każdy ekosystem oferuje własny zestaw opcji płatności. Na przykład iTunes firmy Apple obsługuje karty kredytowe, karty podarunkowe iTunes, ClickandBuy (w Europie) i PayPal. Chyba że jesteś w kraju, w którym Apple sprzedaje tylko aplikacje, w takim przypadku możesz używać tylko karty kredytowej.

Posiadacze BlackBerry 10 mają w BlackBerry World dwie lub trzy opcje: kartę kredytową, PayPal lub – w zależności od sieci – rozliczenie przez operatora.

Opcje płatności w Google Play obejmują karty kredytowe lub debetowe, karty upominkowe Google Play, płatności przez operatora, jeśli są obsługiwane, oraz Portfel Google (obsługujący karty kredytowe).

Użytkownicy Windows Phone mogą używać kart kredytowych lub debetowych, kart podarunkowych Microsoft i PayPal do dokonywania płatności w Sklepie Windows Phone i w usłudze Xbox Live.

Jednak naprawdę ważne jest uwzględnienie rozliczeń z operatorem. Nawet w miejscach, gdzie ludzie nie mają kart kredytowych i nie mają PayPala, aby mieć telefon, muszą nadal muszą mieć operatora, co sprawia, że ​​rozliczanie przez operatora jest solidną opcją domyślną, a czasem jedyną jeden. Zamiast płacić przez telefon, płacenie telefonem musi tam być. Po prostu musi.

Bitcoiny? Jasne, czemu nie! Byłbym naprawdę ciekawy, który sklep z aplikacjami zacznie je przyjmować jako pierwszy.

Ogólnie rzecz biorąc, jeśli oferuję swoje pieniądze na aplikacje, muzykę, filmy itp., to powinienem móc zapłacić dowolną metodą chcieć (w granicach rozsądku - nie widzę, żeby Apple kiedykolwiek przyjmowało buszle pszenicy w zamian za najnowszy album Daft Punk Wkrótce). Chociaż dzisiaj jest to do pewnego stopnia prawdą, jutro musi być jeszcze bardziej prawdziwe.

Q:

Talk Mobile Survey: Stan platform mobilnych

Phila Nickinsona

Phil NickinsonaCentrum Androida

Odrodzenie Dzikiego Zachodu zewnętrznych sklepów z aplikacjami

Dzisiejszym dzieciom jest tak dobrze. Prawdopodobnie nie pamiętają czasów aplikacji na Dzikim Zachodzie, kiedy żadna z platform nie miała własnych sklepów z aplikacjami. Na długo przed iTunes. Dużo wcześniej niż Google Play i BlackBerry World. W tamtych czasach musieliśmy polować i zbierać własne aplikacje z poszczególnych stron internetowych, ładować je przez żałośnie wolny kabel synchronizacyjny, pod górę w obie strony. To było okropne.

Potem pojawiło się kilka raczkujących sklepów z aplikacjami, które miały garstkę programistów na pokładzie. Windows Mobile, BlackBerry i Palm skorzystały z tego, ale nie były to sklepy z aplikacjami na urządzeniu i nie było szybkiej i łatwej metody pobierania i instalowania.

A potem iTunes i jego rodacy spoza Apple prawie ich wszystkich zabili. To była krwawa łaźnia.

Sklep z aplikacjami na każdą platformę

W czasach Windows Mobile, BlackBerry i Palm OS istniały sklepy z aplikacjami, ale były to tylko sprawy internetowe, które zwykle przeglądano z komputera stacjonarnego. Aplikacje zostały zakupione, pliki instalacyjne zostały pobrane przez użytkownika, a następnie zainstalowane przez kabel na jego urządzeniu. W ramach tego modelu kwitły usługi takie jak Handango.

iPhone App Store rzucił w te prace wiele oczekiwań, ale Handango dostosował się, oferując sklepy z aplikacjami na urządzeniu, które replikowały niektóre funkcje sklepu Apple. Ograniczały je jednak możliwości samych platform, wszystkie zbudowane na starzejącym się kodzie, który przez lata był przerabiany i hakowany do granic możliwości.

Obecnie systemy instalacyjne aplikacji iOS, BlackBerry 10 i Windows Phone są zablokowane, a Android jest domeną zewnętrznego sklepu. Liczba wzrosła, w tym GetJar dla gier i sklepów przewoźników, ale jedynym, który naprawdę rozkwitł, był Amazon Appstore. Jest to w dużej mierze zasługą codziennych prezentów aplikacji i włączenia Appstore do tabletów Kindle Fire firmy Amazon zamiast Google Play.

Nie oznacza to, że nie ma tam żadnych sklepów z aplikacjami innych firm. Niektóre kraje (myśląc konkretnie o Chinach) robią swoje. A Amazon całkiem nieźle sobie poradził z rezerwacją Amazon Appstore poza Androidem. Te same aplikacje, inny ekosystem, z wprowadzonymi kontrolami zapewniającymi bezpieczeństwo i wolne od złośliwego oprogramowania.

To największe zmartwienie, jeśli chodzi o niekorzystanie z „oficjalnych” sklepów z aplikacjami dla różnych platform. Bezpieczeństwo i ochrona. Kto zabiera twoje pieniądze? A co dostajesz w zamian? Jak łatwo jest zakwestionować opłaty? A co z polityką zwrotów?

Jeśli nie ma go na urządzeniu po włączeniu, równie dobrze może go tam nie być.

A co najważniejsze, jak łatwy jest w użyciu? W tym momencie, jeśli nie ma go na urządzeniu od momentu włączenia, równie dobrze może go tam nie być. Amazon sobie z tym poradził - w przypadku linii Kindle jest już na tabletach - ale jest to ograniczenie wzrostu.

Nie oznacza to, że sklepy z aplikacjami działające niezależnie od swoich platform nie mogą zapewnić bezpiecznych miejsc do pobierania aplikacji. Ale komu zaufałbyś w tym momencie?

Q:

Czy możemy ufać zewnętrznym sklepom z aplikacjami i multimediami?

313 komentarzy

René Ritchie

Rene Ritchie'goiWięcej

Związani kajdanami DRM

DRM. Zarządzanie Prawami Cyfrowymi. Jednak to, na co tak naprawdę się przekłada, to strach. Ma to na celu zapewnienie, że dostawcy treści – wcześniej wytwórnie płytowe, teraz twórcy filmów, telewizji i aplikacji – nie zostaną oszukani. Że my, ludzie, nie cieszymy się ich rzeczami bez płacenia za nie. To rozsądna koncepcja.

W prawdziwym świecie DRM częściej powstrzymuje rzeczywiste, płacenie klientom za korzystanie z rzeczy, za które zapłacili lub za które chcą zapłacić, niż powstrzymuje rzeczywiste, powszechne, nielegalne użycie.

Dawno, dawno temu usługi wymiany plików mp3 stały się tak popularne, że groziły bankructwem staremu przemysłowi muzycznemu skupionemu na płytach CD. Ale zamiast wymyślić sposób na przypięcie kasy fiskalnej do tej nowej cyfrowej rzeczywistości, wytwórnie wpadły w panikę i zepchnęły ją do podziemia.

Zamiast wymyślić, jak zarobić na tej nowej cyfrowej rzeczywistości, wytwórnie wpadły w panikę.

Potem przyszedł Apple, który przekonał ich, że jedynym sposobem na konkurowanie z darmowymi jest uczciwe i łatwe. Narodził się iTunes. Ale wytwórnie nalegały na DRM. Ze strachu przed potęgą iTunes w końcu porzucili DRM - dla konkurentów iTunes - a potem w końcu dla samego iTunes.

Od zgrywania płyt CD po pobieranie aplikacji

Sklep iTunes rozpoczął swoje życie w 1999 roku jako SoundJamMP, projekt programisty Billa Kincaida. Stał się iTunes w następnym roku, kiedy został zakupiony przez Apple. iTunes 1.0 obsługiwał tylko system Mac OS 9, chociaż dziewięć miesięcy później pojawiła się wersja 2.0 z obsługą systemu OS X i zupełnie nowego przenośnego odtwarzacza muzycznego iPod.

Do 2003 roku iTunes działał wyłącznie na komputerze, a użytkownicy zgrywali i nagrywali płyty CD oraz synchronizowali swoje iPody. Ale wraz z iTunes 4.0 pojawił się iTunes Music Store. iTunes przeszedł na technologię komórkową dzięki wyprodukowanemu przez Motorolę ROKR w 2005 roku, a także rozpoczął sprzedaż filmów i programów telewizyjnych (dostępnych na komputerach i iPodzie Video). W 2007 roku pojawił się iPhone, a sklep iTunes stał się mobilny, umożliwiając pobieranie muzyki i podcastów. iPhone OS 2.0 i iTunes 7.7 rozszerzyły obsługę o pobieranie i synchronizację aplikacji, a rok później obsługiwane były wszystkie inne media.

Od czasu wprowadzenia na rynek dekadę temu iTunes sprzedał ponad 25 miliardów utworów i 50 miliardów pobrań aplikacji.

Hollywood jeszcze nie istnieje. Dzięki systemowi DRM nie mogę korzystać z odbiornika Pioneer, ponieważ pomimo w pełni legalnych części i treści, mój telewizor wykrywa go jako niezgodny z HDCP (High Definition Copy Protection). Nie mogę oglądać filmu The Avengers Blu-ray na moim PlayStation 3, ponieważ pomimo tego, że dysk jest w 100% legalny, wymaga pobrania nowych kluczy deszyfrujących, ale nie mogę. Nie mogę wytrzymać miesiąca bez mojego Apple TV lub mojego Maca mówiącego mi, że nie mam upoważnienia do oglądania czegoś, do oglądania czego absolutnie powinienem. A nie mogę włączyć internetu, żeby nie zobaczyć jakiegoś reportażu o Nintendo, Microsoft czy Sony w niezrozumiały sposób traktując swoich klientów jak przestępców i utrudniając po prostu cieszenie się rzeczami, za które już zapłaciliśmy Do.

Ich strach jest tak wielki, że trudno sobie wyobrazić coś mniejszego niż wydarzenie na poziomie wyginięcia – coś, co zagraża starych, zakorzenionych dyrektorów z końcem ich działalności, jaką znają - zanim nastąpią jakiekolwiek znaczące zmiany.

Wtedy iTunes, Netflix i inni mogą przyjść i zaoferować to, co już wiedzą, jak oferować tak dobrze: treści bez pośrednictwa, po uczciwej cenie i wszechobecne.

Nie sądzę, aby DRM zniknął w najbliższym czasie. Ale mam nadzieję, że jest przestarzały.

Zobacz, jak Alex Dobie mówi o DRM.

Myślę, że chcemy lepszego DRM, niekoniecznie mniej DRM.

-Alex Dobie / Redaktor zarządzający, Android Central

Q:

W jaki sposób DRM cię powstrzymał?

313 komentarzy

Wniosek

Co jest dziś najbardziej odpowiedzialne za powstrzymywanie naszych ekosystemów? Jak się okazało, to grupa, która odniosłaby największe korzyści z uwolnienia pełnej mocy ekosystemu: dostawcy treści. Widząc bliskie zniszczenia przemysłu muzycznego, gdy powolnie przystosowujący się dyrektorzy starli się z chętnymi i być może naiwnymi słuchaczami, którzy dzielili się swoimi melodiami za darmo online bez namysłu, studia filmowe, wydawcy książek, a nawet niektórzy twórcy aplikacji przesunęli się z wahadłem zbyt daleko w drugą stronę koniec.

Motywacja stojąca za DRM jest zrozumiała, jeśli jest błędna. Oczywiście sensowne jest chronienie sprzedawanych treści przed łatwym rozpowszechnianiem bez żadnych korzyści finansowych dla Ciebie. W końcu zajmujesz się zarabianiem pieniędzy. Ale kiedy te zabezpieczenia przeszkadzają w rzeczywistym korzystaniu z treści. Od kodowania sprzętowego do zwykłej odmowy sprzedaży określonych treści w określonych regionach, to potencjalny klient zostaje oszukany.

Ten bałagan szkodzi konsumentom. To boli producentów, ponieważ konsument obwinia jedyny etap w łańcuchu, z którym wchodzą w interakcje: ludzi, którzy tworzą i wspierają ich urządzenia. I to rani osobę, która stworzyła treść i jest całkowicie pochłonięta jej ochroną - tworzy niepotrzebne komplikacje i odmawia sobie dochodów.

Przemysł muzyczny odrodził się i prosperuje dzięki plikom mp3 bez DRM. Co trzeba zrobić, aby przezwyciężyć zakorzenione nastawienie i praktyki, które wszystko powstrzymują?

instagram story viewer