Centrala Androida

Aby odnieść sukces, telefon (1) nie potrzebuje niczego więcej niż świetnego projektu

protection click fraud

Po miesiącach zapowiedzi, Nic nie jest w końcu gotowe do zaprezentowania telefonu (1). Na podstawie tego, co widzieliśmy do tej pory, jest tu wiele do polubienia: projekt jest wyjątkowy dzięki diodom LED z tyłu, a sprzęt jest na równi z innymi telefonami średniej klasy. Nic nie udostępniło zbyt wielu szczegółów dotyczących samego oprogramowania lub reszty urządzenia, ale nie musimy długo czekać, aby dowiedzieć się, co jest w sklepie.

Wydaje mi się, że Nothing próbuje naśladować Apple i nie będzie to pierwszy producent Androida, który to zrobi. Trzeba przyznać, że marka robi coś innego w tym segmencie i wspaniale jest to widzieć. Ostatecznie sukces telefonu (1) będzie zależał od dwóch rzeczy: wartości i oprogramowania. Jest kilkanaście świetnych telefony ze średniej półki dostępne dzisiaj z niewielką lub żadną różnicą w sprzęcie lub sprawności aparatu, a Nic nie ma innego wyjścia, jak tylko pozycjonować swój telefon zgodnie z warunkami rynkowymi.

Podczas gdy Nothing wykonuje pracę marketingową podobną do Apple, faktem jest, że telefon (1) nie jest urządzeniem premium. Apple jest w stanie zażądać premii za swoje telefony ze względu na swój prestiż; W większości części świata iPhone jest symbolem statusu. Chociaż Nothing wykonało dobrą robotę, generując zainteresowanie swoim urządzeniem, nie ma takiego prestiżu.

Zamiast tego nic nie zwraca się do projektu jako wyróżnika, ale to samo w sobie nie wystarczy, aby telefon się wyróżniał. Myślę, że marka może naprawdę odcisnąć swoje piętno na oprogramowaniu. W tej chwili wyraźnie brakuje urządzeń z czystym interfejsem Androida. OnePlus był kiedyś flagowcem dla entuzjastów szukających interfejsu waniliowego, ale jego integracja z ColorOS to zmieniła.

Nic telefon (1)
(Źródło zdjęcia: Nic)

Jest tylko czterech producentów, którzy nadal oferują czysty interfejs użytkownika bez żadnych dostosowań: Google, Motorola, Nokia i ASUS. Google nie sprzedaje swojego sprzętu w większości części świata – przez co jest to opcja dyskusyjna – a sprzęt Motoroli jest często nijakie, a jej telefony nie otrzymują tak wielu aktualizacji, jak to jest w branży. Tymczasem Nokia wydaje się być chętna do wypuszczania tego samego telefonu klasy podstawowej rok po roku, a podczas gdy ASUS ma wiele racji, zbyt długo trwa wprowadzanie swoich telefonów do Stanów Zjednoczonych i innych kluczowych rynków.

Nie ma wystarczającej liczby marek, które zapewniają czysty interfejs Androida, więc istnieje duży potencjał Nic.

Krótko mówiąc, jest tu duży potencjał. Wiele z tego, co Nic teraz robi, ma podobieństwa do wczesnych dni OnePlus, a jeśli uda mu się zapewnić czysty interfejs użytkownika bez żadnych nadęć, telefon (1) ma dobre szanse na zostanie bestsellerem.

Jeśli chodzi o to, co stanowi dobrą liczbę sprzedaży, szacunki Nothing będą bardzo różne od Samsunga. W tym momencie łatwo zapomnieć, że Nothing jest marką istniejącą od lat i chociaż zyskała wiele uwagi w w ciągu ostatnich 12 miesięcy, jego skala jest znikoma w porównaniu z wysiłkami sprzętowymi Samsunga, Xiaomi, Realme, a nawet Google.

Na przykład, jeśli Samsung sprzedał mniej niż milion sztuk Galaktyka A53, uznano by to za porażkę. Ale jeśli telefon (1) zbliży się do miliona sprzedanych egzemplarzy, będzie to przełomowe osiągnięcie dla Nothing. W końcu bezprzewodowe wkładki douszne douszne (1) sprzedały się w liczbie ponad 500 000 sztuk w ciągu ostatniego roku.

Nic telefon 1 tylny projekt
(Źródło zdjęcia: Nic)

Co więcej, Nothing musi upewnić się, że nie napotka tych samych przeszkód, które mają wpływ na inne mniejsze marki: dostępność i obsługa posprzedażna. Ponieważ Nothing niewątpliwie idzie w parze z mniejszymi seriami produkcyjnymi, musi mieć odpowiedni zapas telefonu (1) w celu zaspokojenia początkowego popytu i musi mieć infrastrukturę obsługi posprzedażnej gotowej do uruchomienia dzień.

Nic nie musi dostarczać również w innych obszarach, w tym w obsłudze posprzedażowej.

Przeglądam telefony od nieco ponad ośmiu lat iw tym czasie zepsułem pół tuzina urządzeń (niezła średnia, biorąc pod uwagę sposób, w jaki korzystam z telefonów). Pierwszym był Xiaomi Mi 3; Kupiłem urządzenie w dniu jego premiery w Indiach w lipcu 2014 roku i zostało dostarczone dwa dni później. Chcąc przesiąść się na to urządzenie, zepsułem tackę karty SIM — miała ona gniazdo mini-SIM, a ja korzystałem wtedy z karty Micro-SIM (Nexus 4).

Podczas gdy używałem narzędzia do cięcia kart SIM, karta SIM nie pasowała do obudowy i musiałem zanieść ją do centrum serwisowego, aby wyłączyć urządzenie. Był tylko jeden problem; nikt wtedy nie słyszał o Xiaomi, a ponieważ w tamtych latach była to marka dostępna tylko online, nie miała żadnych sklepów, w których mógłbym serwisować Mi 3. Xiaomi nawiązało współpracę z lokalnym dostawcą usług, ale ponieważ telefon właśnie się uruchomił, nie mieli wymaganych części.

Oczywiście przez ostatnie osiem lat wiele się w tej dziedzinie zmieniło, ale zdecydowanie zbyt mało marek zwraca uwagę na obsługę posprzedażową. Nic nie musi tego robić dobrze, a chociaż ma raczkującą listę centrów serwisowych skonfigurowanych dla ucha (1), nigdzie nie jest tak obszerna jak inne marki.

Myślę, że telefon (1) może się wyróżniać w zatłoczonej kategorii, która liczy się między innymi Piksel 6a, Galaxy A53, Realme GT Neo 3, I Północ 2T. Nic nie zdołało wzbudzić dużego zainteresowania urządzeniem, a teraz przychodzi najtrudniejsza część: dostarczenie telefonu, który spełnia jego oczekiwania.

instagram story viewer