Centrala Androida

Wysiłki lobbingowe Google w Waszyngtonie zaowocowały kontrowersyjnymi partnerstwami

protection click fraud

Opiekun złamał historię, która pozostawia niesmak w ustach wielu — Google przekazuje znaczne datki finansowe grupom, które zaprzeczają, że zaangażowanie człowieka ma cokolwiek wspólnego ze zmianami klimatycznymi. Stanowi to wyraźny kontrast z publicznymi oświadczeniami firmy w tej sprawie, z których wszystkie twierdzą, że wspierają globalne działania mające na celu złagodzenie zagrożenia globalnym ociepleniem. I robi to, aby spróbować przekonać konserwatywnych prawodawców według źródeł Guardiana.

Szczerze mówiąc, Google nie jest jedyną firmą technologiczną o dwóch twarzach na froncie zmian klimatu, a wkład w jakąkolwiek grupę nie oznacza 100% zgody na jej program. Rzecznik Google powiedział The Guardian, że „sponsorował organizacje z całego spektrum politycznego, które opowiadają się za silną polityką technologiczną”. Tym razem jednak wydaje się, że wkłady mają mieć bezpośredni wpływ na zabezpieczenia Google na podstawie sekcji 230 Communications Decency Act — prawa, które chroni Google przed odpowiedzialnością za osoby trzecie, które z niego korzystają usługi.

To jest temat artykuł towarzyszący z The Guardian, który nie cieszy się tak dużym zainteresowaniem, mimo że jest ważniejszym nagłówkiem. Konserwatywni prawodawcy są podzieleni co do tego, jak sekcja 230 powinna chronić firmy takie jak Google. Niektórzy, jak senator Cruz z Teksasu, twierdzą, że Google wykazuje uprzedzenia wobec konserwatystów i nie powinien być chroniony na mocy sekcji 230 i ponosić odpowiedzialność za całą jego treść, podczas gdy inni są nieugięci, że sekcja 230 sprzyja wzrostowi, a nawet może chcieć ją ukończyć deregulacja. Przekazywanie darowizn „właściwym” grupom politycznym może zdobyć przyjaciół w „właściwych” miejscach, co może być katalizatorem działań Google.

Wygląda na to, że koła w Waszyngtonie nigdy nie będą się obracać bez odpowiedniego smaru — zimnej twardej gotówki.

W szczególności w grę wchodzi Instytut Konkurencyjnej Przedsiębiorczości. ISE jest zdecydowanym zwolennikiem idei, że zmiany klimatyczne to mit, ale zdecydowanie opowiada się za ochroną Google na mocy sekcji 230. Niedawny list do Kongresu mówi, że sekcja 230 tworzy nowe miejsca dla konserwatywnej wypowiedzi i że każdy prawodawca, który opowiada się za jej zmianą, ma „dobre intencje, ale się myli”. Starszy członek CEI również bronił Google'a przeciwko roszczeniom 48 prokuratorów generalnych i ich niedawnemu dochodzeniu antymonopolowemu.

Kiedy patrzysz na to wszystko w bańce, wydaje się, że Google ma dwa plany i ukrywa swoje zamiary przed obiema stronami. To prawda, ale jest to również spojrzenie na to, jak działają rzeczy w Waszyngtonie i jak niesmaczne jest to wszystko. Google ma dość liberalne stanowisko, jeśli chodzi o rzeczy, które wpływają na nas jako ludzi. Google sprzyja edukacji, promuje dobrobyt i dobre samopoczucie ludzi na całym świecie i stara się je kształtować porządku publicznego w sposób, który nam pomaga — na przykład badanie globalnego ocieplenia i tego, co możemy z tym zrobić przykład.

Bez względu na to, w którym miejscu spektrum politycznego się znajdujesz, powinieneś oczekiwać spójności.

Tymczasem za kulisami Google Inny Face przekazuje ogromne datki grupom politycznym, które odrzucają niektóre lub wszystkie z tych pomysłów i być może robiąc to, aby zyskać przychylność prawodawców, aby mógł nadal działać jak zawsze i bankować więcej pieniądze. Czy Google — oraz Microsoft, Apple i Facebook — powinny być chronione na mocy sekcji 230 ustawy Communications Decency Act? Wierzę w to i mam nadzieję, że moi przedstawiciele w Waszyngtonie się zgodzą. Nie chcę, aby firma taka jak Google stosowała talię pod pozorem wolnego rynku lub deregulacji, oferując duże sumy pieniędzy jakiejkolwiek politycznej grupie działania. Wszelkie prawa powinny obowiązywać lub upaść na podstawie własnych zasług, a sekcja 230 nie jest inna.

Ale właśnie tam jesteśmy dzisiaj. Quid pro quo, wet za wet, ty drapiesz mnie po plecach, a ja drapię twoje, wszystko wydaje się mieć miejsce w Waszyngtonie i to, czy cokolwiek nam pomaga lub przeszkadza, nie jest już ważne. Prawdopodobnie zawsze tak było, a internet rzuca na to jaśniejsze światło. To nie sprawia, że ​​jest OK i nie musi nam się to podobać. Bez względu na to, po której stronie podziału jesteś, wszyscy zasługujemy na coś lepszego niż granie po obu stronach — czy to z konieczności, czy nie.

instagram story viewer