Centrala Androida

Dlaczego przewoźnicy tak bardzo ssą?

protection click fraud

Przedstawione przez Jeżyna

Porozmawiaj z operatorami komórkowymi

Dlaczego przewoźnicy tak bardzo ssą?

Operatorzy komórkowi to dziwne byty. Oferują urządzenia, które w wielkim schemacie nie są tak drogie jak na to, czym są, ale mimo to klienci są uwarunkowani, aby oczekiwać, że będą znacznie tańsze i nie będą myśleć o długoterminowych kosztach. Zbudowali imperia w oparciu o wieloletnie kontrakty, ale w czasach, w których technologia mobilna rozwijała się w tempie zdecydowanie letargicznym w porównaniu z obecnymi.

Wpadli w rutynę, przejmując stare nawyki, zasady i sposób myślenia ery telefonii stacjonarnej. Najwięksi operatorzy to jedynie permutacje starych telekomunikacji przewodowych – zarówno AT&T, jak i Verizon mogą prześledzić swój rodowód do starego monopol AT&T, Sprint rozpoczął życie jako Brown Telephone Company w 1899 r., T-Mobile wywodzi się z niemieckiego urzędu pocztowego po II wojnie światowej, a więc NA.

Czy to więc historia wyjaśnia, dlaczego operatorzy komórkowi są zaliczani do banków, linii lotniczych i dostawcy telewizji kablowej jako najbardziej znienawidzone firmy? A może chodzi o coś innego w sposobie, w jaki prowadzą interesy?

Czy oni naprawdę są aż tak do dupy, czy to wszystko tylko w naszych głowach?

Zacznijmy rozmowę!

Rene Ritchie, Daniel Rubino, Kevin Michaluk, Phil Nickinson

  1. 01René RitchiePrzewoźnicy i łatwość kultury kontraktowej
Ritchie'go
  1. 02Phila NickinsonaDotacje dla przewoźników: „zaoszczędź” z góry, zapłać później
Nickinsona
  1. 03Kevin MichalukSmartfon to nowy głupi telefon
Michałuk
  1. 04Daniela RubinaNie dawaj mi więcej przewoźników - daj mi lepszych
Rubino

Ból głowy przewoźnika

Nawigacja po artykułach

  • Kontrakty
  • Dotacje
  • Wideo: Derek Kessler
  • Hantle
  • Wideo: Alex Dobie
  • Konkurs
  • Wniosek
  • Uwagi
  • Do góry
Rene

René RitchieiWięcej

Przewoźnicy i łatwość kultury kontraktowej

Mówiłem to już wcześniej i powiem to jeszcze raz: nie chcemy płacić 600 USD lub więcej za nowy telefon, jeśli istnieje opcja zapłaty „mniej”. Do diabła, wielu z nas nie chce nawet zapłacić 200 USD za mocno subsydiowany, zupełnie nowy, flagowy telefon. Chcemy za darmo, choć w głębi serca wiemy, że tak naprawdę nic nie jest za darmo. I zdecydowanie nie chcemy robić matematyki.

Nazwijmy to wzajemnie gwarantowanym status quo.

A więc kontrakty. Operator zgadza się dać nam drogi telefon z góry po niskiej cenie lub nawet za darmo, a my zgadzamy się płacić mu co miesiąc, co miesiąc, przez lata, zarówno za usługę, jak i za telefon.

Oczywiście nie wszędzie tak jest. W niektórych miejscach nie ma kultury kontraktowej. Kupujesz telefon za pełną cenę, a następnie płacisz co miesiąc za usługę. Jasne, płacisz dużo pieniędzy na raz, ale możesz zmieniać operatorów co miesiąc, jeśli chcesz i prawdopodobnie możesz zabrać ze sobą telefon.

Amerykańska firma telefoniczna i telegraficzna

Dzisiejsza firma AT&T może prześledzić swój rodowód ponad sto lat wstecz, aż do powstania firmy Bell Telephone Company w 1877 roku. Przez większą część swojej historii AT&T była przede wszystkim firmą przewodową i ostatecznie stała się dominującą firmą świadczącą usługi telefoniczne Stany Zjednoczone, posiadające autoryzowany przez rząd monopol na szereg spółek zależnych w całym kraju – Bell System.

Ma Bell, jak zaczęto nazywać monopolistę AT&T, został rozbity w 1984 roku przez amerykańskich regulatorów. AT&T podzieliła swoje regionalne filie na poszczególne firmy, w tym Ameritech, Bell Atlantic (która stać się BellSouth, NYNEX, Pacific Telesis, Southwestern Bell i US West, zachowując jednocześnie usługi dalekobieżne jako AT&T. Southwestern Bell był najmniejszym z „baby Bells”, ale dzięki szybkiemu wzrostowi i przejęciom SBC stał się duży, kupując swojego byłego rodzica AT&T w 2005 roku za 16 miliardów dolarów.

W tym czasie SBC i BellSouth współpracowały w sieci komórkowej Cingular. Pomimo większego rozmiaru Cingular i SBC, połączone firmy przyjęły bardziej rozpoznawalną markę AT&T. Nowe AT&T przejęło BellSouth w 2006 roku i dziś jest właścicielem połowy starych firm Bell System. AT&T obsługuje obecnie ogólnokrajową sieć bezprzewodową, usługi telefonii stacjonarnej oraz światłowodowy Internet i usługę telewizyjną.

Niektóre kraje (np. Niemcy) mają model hybrydowy, w którym telefon jest spłacany comiesięcznymi ratami, ale w przeciwieństwie do standardowa umowa, koszt jest rozłożony na 24 miesiące i po spłaceniu kończy się opłata za telefon i opłaty za usługi Kontynuować.

Oba te modele mają sens w miejscu takim jak Europa, gdzie podróżowanie między wieloma krajami i wieloma przewoźnikami jest znacznie łatwiejsze, bliższe i bardziej prawdopodobne niż w Ameryce Północnej.

Po stronie przewoźnika, ze względu na wielkość Ameryki Północnej i fakt, że liczbę krajów można policzyć na palcach jednej ręki, muszą one obejmować ogromny obszar o bardzo zróżnicowanej gęstości zaludnienia. Dwuletnie kontrakty oznaczają, że mają niezawodny sposób przewidywania przychodów i planowania wydatków, aby zarówno wypełnić swoje kieszenie, jak i ulepszyć swoje sieci. I nie muszą się martwić konkurowaniem z miesiąca na miesiąc.

Jak dotąd wydaje się, że jest to wzajemnie korzystna współzależność, której prawie wszyscy boją się zerwać.

A więc kontrakty.

Talk Mobile Survey: Stan chmur mobilnych

Phil

Phila NickinsonaCentrum Androida

Dotacje dla przewoźników: „zaoszczędź” z góry, zapłać później

Dotacje dla przewoźników nie znikną w najbliższym czasie. Mogą zmienić nazwy – T-Mobile ma teraz „zaliczki”, ale nie popełnij błędu, smartfony nie kosztują 299 USD. Lub 199 USD. Lub 99 USD. Zapłać teraz, zapłać później lub zapłać przez 24 miesiące. Ale w ten czy inny sposób zapłacisz.

To oczywiście żadna nowość.

Kiedyś to było proste. Kiedyś płaciliśmy trochę (względnie) z góry – 99 USD, 199 USD lub 199 USD, a czasem nawet za darmo – a potem płaciłeś za telefon przez cały okres obowiązywania dwuletniej umowy. Większość dotacji jest spłacana w ciągu około 20 miesięcy, problem polega na tym, że większość umów nie ma wzmianki, że miesięczna płatność spada po pokryciu dotacji. ponieważ tak nie jest.

Steve mówi, że tego nie widać

W 2007 roku Apple wprowadził iPhone'a. Chociaż iPhone był daleki od pierwszego smartfona, był pierwszym, który przyciągnął masową uwagę. iPhone pojawił się na rynku 29 czerwca wyłącznie w sieci AT&T w Stanach Zjednoczonych. Ponownie, nie była to pierwsza ekskluzywna umowa przewoźnika, ale jako pierwsza przyciągnęła masową uwagę.

To, co sprawiło, że premiera iPhone’a była szczególnie interesująca – poza całym szumem – to relacje między Apple a AT&T. Po tym, jak został odrzucony przez Verizon, Apple zwrócił się do AT&T (wówczas Cingular) z prośbą o przeniesienie tajnego wówczas iPhone'a. I musieli się na to zgodzić bez testowania, a nawet oglądania urządzenia. Mówi się, że cała umowa była negocjowana przez prawie 18 miesięcy.

Umowa Apple-AT&T stała się jeszcze bardziej niezwykła dzięki modelowi podziału przychodów między nimi. Chociaż szczegóły nigdy nie zostały potwierdzone, mówi się, że Apple otrzymywał około 10 USD miesięcznie na każdego klienta iPhone'a. Apple również w pełni odpowiada za marketing iPhone'a. AT&T utrzymywała wyłączność iPhone'a w Stanach Zjednoczonych do końca 2010 roku, kiedy to Apple wprowadził wersję iPhone'a 4 kompatybilną z Verizon.

Dzisiaj robi się naprawdę bałagan. Operatorzy dają ci opcje wcześniejszej aktualizacji — ale chowają jeszcze więcej sposobów, aby wycisnąć z ciebie jeszcze więcej dolarów. To, że chodzi o pieniądze, nie powinno w tym momencie dziwić.

Jeszcze ważniejsze stało się, aby nie spieszyć się, odrabiać pracę domową i analizować liczby.

Model dotacji był prosty. Może zbyt proste, ale o to chodziło. Tylko teraz 99 USD za naprawdę dobry telefon? Zapisz nas! Wszyscy to zrobiliśmy. Ale to musi się zatrzymać. Jesteśmy mądrzejsi niż to.

Model dotacji był prosty. Być może zbyt proste.

Jest wyjście. Po pierwsze, możesz zapłacić pełną cenę za telefon i być wolnym od wszelkich oszustw operatora. To jednak trudne dla portfela. W przypadku większości przewoźników będziesz mieć możliwość zakupu usługi bez umowy, chociaż nie ma gwarancji, że będziesz mieć niższą stawkę, ponieważ nie wiąże się to z dotacją. W rzeczywistości prawdopodobnie nie.

Fani Androida prawdopodobnie mają jednak najlepszą ofertę z tanimi urządzeniami Google Nexus 4 zaczynającymi się od 299 USD. To jest za drzwiami, odblokowana karta SIM. Używaj go w dowolnej sieci GSM. Możesz go zdobyć w dowolnym smaku, o ile jest to Android.

Znaczna część świata nie poddaje się tego rodzaju matematycznym torturom. Kupujesz telefon i płacisz abonament. Nie ma znaczenia, ile wynosi dotacja, bo to proste.

Czy nadszedł czas, aby Ameryka Północna odeszła od modelu subsydiowania? Absolutnie. A przewoźnicy będą walczyć do ostatniego tchnienia, aby powstrzymać cię przed zrobieniem tego.

Nie lubię dawać przewoźnikom darmowych pieniędzy i ty też nie powinieneś.

- Derek Kessler / Redaktor zarządzający, Mobile Nations

Q

Czy gdybyś mógł zapłacić z góry za smartfon i mniej miesięcznie, zrobiłbyś to?

876 komentarzy

Kevin Michaluk

Kevin MichalukCrackBerry

Smartfon to nowy głupi telefon

Był czas, nie tak dawno temu, kiedy jedynym sposobem na uzyskanie akceptowalnie dobrych wrażeń ze smartfona był zakup najlepszego modelu. Potrzebowałeś mocy wysokiej klasy procesora i dużej ilości pamięci RAM, aby zrobić cokolwiek bez zacinania się i opóźnień oraz ogólnej nieprzyjemności wynikającej z używania urządzenia o słabej mocy.

W ciągu ostatnich dwóch lat to się zmieniło. Nadal będziesz mieć najszybsze, najbardziej płynne i najlepsze wrażenia, korzystając ze smartfonów z najwyższej półki, ale nawet większość maniaków gadżetów prawdopodobnie byłaby w stanie wygodnie sobie poradzić z dzisiejszymi telefonami średniej klasy.

Czy androidy marzą o stockowych smartfonach?

Po dwóch latach zmagań z iPhonem firmy Apple, w 2010 roku Google i HTC zaprezentowały Nexusa One. Nowy smartfon z systemem Android 2.1 zbudowany przez HTC, ale przy dużym udziale Google, Nexus One został opisany jako „czysty” Android – nie zawierał żadnych modyfikacji oprogramowania, na które zależało producentom HTC, Samsung i LG stosować. Nexus One był sprzedawany niezależnie od operatorów za pośrednictwem własnego sklepu internetowego Google.

Chociaż Nexus One nie był hitem, nie spodziewano się, że nim będzie. Google stwierdził, że Nexus One miał być bardziej przykładem tego, do czego zdolna jest platforma Android. Po Nexusie One w 2010 roku pojawił się Nexus S, w 2011 roku Galaxy Nexus (oba wyprodukowane przez firmę Samsung), aw 2012 roku LG Nexus 4.

Jak dotąd w 2013 roku nie pojawił się nowy smartfon Nexus, chociaż Google nawiązał współpracę zarówno z HTC, jak i Samsungiem, aby wypuścić „edycje Google Play” ich flagowych urządzeń. Samsung Galaxy S4 i HTC One są dostępne w sklepie internetowym Google Play z większością „Standardowa” instalacja Androida przy zachowaniu projektu sprzętowego sprzedawanych wersji przewoźnicy.

To, co naprawdę szokuje, to smartfony w najniższych przedziałach cenowych, telefony, które są bezpłatne z umową, a nawet tylko kilkaset dolarów lub mniej z kontraktu (w porównaniu do 600 USD lub więcej topowych produktów Apple, Samsung, LG, BlackBerry, Nokia itp. glin). Weźmy Nokia Lumia 521, która z aparatem 5 MP, 4-calowym ekranem 800x480, 8 GB pamięci w obudowie o grubości poniżej 10 cm, wszystko za jedyne 125 USD. Bez umowy! To jest szalone! Za drzwiami ze smartfonem, który nie jest najnowocześniejszy, ale wciąż jest więcej niż wystarczający dla przeciętnego użytkownika i obsługuje całkowicie nowoczesny mobilny system operacyjny.

Nokia Lumia 521 kosztuje 125 dolarów. Bez umowy! To jest szalone!

Zbliżamy się do punktu, w którym smartfon prawie wyprze hantle, jeśli jeszcze tego nie zrobił. W nadchodzących latach będzie miejsce na hantle, tak jak telefony komórkowe nie zbliżyły się do wyeliminowania telefonów stacjonarnych. Hantle są proste, wytrzymałe, mają długo trzymające baterie i - co najważniejsze - są tanie jak diabli. Smartfony szybko zbliżają się do tych znaków, chociaż trwałość i żywotność baterii czasami pozostawiają wiele do życzenia.

Technologia Dumbphone zawsze ewoluowała powoli. To, co pomogło smartfonom wyprzeć wiele sprzedaży głupich telefonów, to zawrotne tempo rozwoju smartfonów. Nowe i potężniejsze urządzenia pojawiają się co miesiąc na półkach sklepowych, więc szybko to, co było high-endowe, staje się średniej klasy, a potem low-endowe. Najlepsze jest to, że jest nie mniej zdolny niż dwa lata wcześniej!

Jeśli nie potrzebujesz tego, co najlepsze, czego prawdopodobnie tak naprawdę nie potrzebujesz, w krainie smartfonów jest wiele tanich opcji. Dumbphones nie znikną, ale też nie będą się długo kręcić.

Alex Dobie o hantlach jako o nowych smartfonach

W ciągu najbliższych 5 lat podstawowe smartfony zostaną zastąpione przez hantle.

- Alex Dobie / Redaktor zarządzający, Android Central

Q

Czy musisz mieć najnowszy najlepszy smartfon, czy tylko taki, który jest wystarczająco dobry?

876 komentarzy

Daniela Rubina

Daniela RubinaCentrum Windows Phone

Nie dawaj mi więcej przewoźników - daj mi lepszych

Wielu twierdzi, że konkurencja jest sercem współczesnego kapitalizmu rynkowego. Jednak każda firma jest nastawiona na wyeliminowanie swojej konkurencji; osiągnięcie monopolu jest prawdziwym celem. AT&T wolałoby, żeby Verizon po prostu odszedł, podobnie jak T-Mobile i Sprint. Konkurencja jest najlepszą częścią kapitalizmu dla konsumentów, jednak status monopolisty jest szczytem kapitalistycznego osiągnięcia.

Oczywiście nie chcemy systemu z jednym operatorem, w którym mogą pobierać dowolne opłaty. Ale czy potrzebujemy więcej przewoźników? Czy chcemy systemu takiego jak w Indiach, gdzie jest ośmiu przewoźników, a każdy z nich ma ponad 50 milionów klientów (tak, tam jest ponad miliard ludzi, ale o co chodzi).

Problem z obecnym systemem, przynajmniej w Ameryce Północnej, nie polega na braku konkurencyjnych firm. Istnieje czterech głównych graczy między AT&T, Sprint, T-Mobile i Verizon oraz dziesiątki mniejszych krajowych operatorów wirtualnych i regionalnych. Problem polega na tym, że rzadko konkurują poza punktami „największymi” lub „najszybszymi”.

Problemem nie jest brak firm. Chodzi o to, że rzadko konkurują poza punktami „największymi” lub „najszybszymi”.

Skocz do UnCarriera

Po latach umów z subsydiowanymi telefonami u wszystkich głównych operatorów w USA, T-Mobile w marcu 2013 r. uruchomiła inicjatywę „UnCarrier”, w ramach której zerwała wszystkie umowy, subsydia telefoniczne i nadmiar danych opłaty. Podczas gdy T-Mobile oferował plany bez umowy przez ponad rok, był to pierwszy raz, kiedy amerykański operator całkowicie zrezygnował z umów i dotacji. Telefony były nadal dostępne z przedpłatą i dwoma latami po 20 USD miesięcznych rat.

Plan zadziałał, dzieląc koszt telefonu od usługi, umożliwiając klientom zakup obu niezależnie i przyniesienie ich własne telefony do usługi T-Mobile, a nawet zrezygnować z usługi bez płacenia ETF (chociaż nadal muszą spłacać resztę telefon). W związku z rezygnacją z umów T-Mobile w lipcu 2013 roku uruchomił płatny dodatek „Jump” dla klientów, którzy pozwala im wymienić dotychczasowy smartfon na nowy po cenie, jaką nowy klient zapłaciłby nawet dwa razy więcej rok.

Zarówno AT&T, jak i Verizon szybko zareagowały, wprowadzając własne wersje planu aktualizacji w ciągu tygodnia od ogłoszenia T-Mobile, choć nadal były związane z tradycyjnymi dwuletnimi umowami serwisowymi.

Na szczęście T-Mobile US pod przywództwem dyrektora generalnego Johna Legere wstrząsa sytuacją. Porzucili tradycyjne umowy i oddzielili płatności za urządzenia od usługi. T-Mobile wprowadził również prosty plan częstych aktualizacji urządzeń i chociaż nie dyskutujemy tutaj o zaletach, nie można zaprzeczyć rozmowie, którą wywołał.

W ciągu tygodnia zarówno AT&T, jak i Verizon pospiesznie wprowadziły podobne plany aktualizacji, chociaż wymyślili opłatę, która miała zostać doliczona do istniejących opłat za usługi. To, czy są warte swojej ceny, to dyskusja na inną okazję, ale pokazuje, że konkurencja może istnieć, gdyby tylko przewoźnicy byli bardziej kreatywni. T-Mobile przynajmniej wstrząsnął sytuacją, choć nie wiadomo, jak długo będą w stanie utrzymać zakłócenia.

To niechlujni, mniejsi, ale wciąż wielcy operatorzy, tacy jak T-Mobile i Sprint, mają największe szanse na wywarcie wpływu na Stany Zjednoczone. AT&T i Verizon, choć wciąż domagają się większej liczby klientów, znajdują się w wygodnej sytuacji. Sprint i T-Mobile mają mniej do stracenia, a wszystko do zyskania, i mogą mieszać pulę dzięki aktualizacjom co dwa lata, nieograniczonej ilości danych i tym podobnym. Szczególnie niechętny jest T-Mobile po tym, jak (jak na ironię) rząd USA udaremnił ich próbę połączenia z AT&T, a Sprint prawdopodobnie będzie jeszcze bardziej po tym, jak został przejęty przez japońską firmę Softbank.

W końcu to, czego potrzebujemy, to nie więcej przewoźników. Potrzebujemy lepszych przewoźników.

Q

Co z przewoźnikami jest najbardziej zepsute?

876 komentarzy

Wniosek

Dotacje dla przewoźników nie znikną w najbliższym czasie. Ani umowy o świadczenie usług, pragnienia monopolistyczne ani rażąco wysokie opłaty za wiadomości tekstowe. Są to rzeczy, które definiują współczesnego operatora komórkowego i podobnie jak w przypadku wszystkich rzeczy status quo, potrzeba czegoś więcej niż tylko chęci zmiany, aby wszystko się zmieniło.

Łatwo byłoby argumentować, że operatorzy komórkowi są do bani z powodu ich starego pochodzenia. W przeciwieństwie do firm, które produkują urządzenia i oprogramowanie (z wyjątkiem 148-letniej papierni Nokia), nośniki są wręcz przestarzałe. Są również najbardziej regulowanym segmentem mobilnego ekosystemu. Ale to wszystko tylko mówi, co jest nie tak z przewoźnikami.

Często są zacofani, zawsze chciwi, czasami kreatywni, często opryskliwi, a czasem złośliwi. Ale nie są zepsute nie do naprawienia. Subsydia i kulturę kontraktową można zmienić, ale jak sprawić, by ta zmiana nastąpiła? Czy trzeba przekonać przewoźników, czy klientów?

instagram story viewer