Artykuł

Oracle v. Google jest nadal tak zagmatwany i chciwy, jak 10 lat temu

protection click fraud

To, co wszyscy mają nadzieję, będzie punktem kulminacyjnym w 10-letnia bitwa między Oracle i Google zaczyna się w tym tygodniu, gdy Sąd Najwyższy rozpatruje sprawę Oracle przeciwko Google w sprawie praw autorskich do Javy.

Być może słyszałeś od ludzi po obu stronach tej sprawy, w których krzyczeli, w jaki sposób wynik określi, w jaki sposób zostanie napisane całe przyszłe oprogramowanie, a także w jaki sposób całe obecne oprogramowanie będzie „własnością”. Jest duża szansa, że ​​jesteś w zasadzie zdezorientowany i po prostu chciałbyś, aby wszystko zniknęło, aby bardziej interesujące wiadomości mogły ponownie zdominować media techniczne (nie znaczy to, że brakuje wiadomości technicznych teraz).

Niektórzy spekulują, że powodem, dla którego Oracle kupiła Javę od Sun Microsystems, była chęć wniesienia pozwu o opłaty licencyjne.

Jeśli tak, nie jesteś sam. Widzenie dwóch firm wartych miliardy (aw przypadku Google blisko bilionów) walczących o to, kto dostanie jeszcze więcej miliardów, może być męczące i przez większość czasu jest mylące z założenia. Ta sprawa nie jest inna. A najgorsza wiadomość jest taka, że ​​bez względu na wyrok, który zostanie wydany, może się jeszcze nie skończyć; prawnicy są naprawdę dobrzy w znajdowaniu nowych pozycji płatnych.

Te 17 ofert Amazon Prime Day można kupić już teraz

Pomijając to wszystko, sprawa jest dość ważne i może mieć duży wpływ na całe oprogramowanie i firmy, które go rozwijają, ponieważ na jego serce wciąż chodzi o to, czy wynik może być objęty prawem autorskim, nawet jeśli metoda użyta do jego osiągnięcia nie jest.

Punkt widzenia Google, jak również przeważnie każda firma technologiczna nie nazwany Oracle, jest to, że nic nie zostało zrobione nieprawidłowo i nadanie rodzaju praw autorskich nakaz, którego chce Oracle, nałożyłby surowe ograniczenia na tworzenie oprogramowania, które może współpracować z innymi oprogramowanie. Oracle twierdzi, że Google nie powinien być w stanie zaprojektować kodu, który może wykorzystywać istniejące funkcje lub interfejsy Java w aby była zgodna ze swoją wersją Javy, nawet jeśli Java „napisana” przez Google bardzo różni się od Oracle wersja.

Myślę, że najlepszym sposobem wyjaśnienia tego, co się dzieje, jest przyjrzenie się, jak mała firma o nazwie Oracle zrobiła to samo IBM w 1979 roku i zarobiła na tym miliardy dolarów.

W połowie lat siedemdziesiątych IBM rozpoczął pracę nad językiem SQL (Structured Query Language), który jest obecnie znany jako SQL (Structured Query Language), język zapytań do baz danych, który jest łatwy w użyciu na równi z dowolną składnią zapytań do bazy danych. Nie potrzebujesz wiele formalnej edukacji informatycznej, aby używać SQL, dlatego po ponad 40 latach jest on nadal niezwykle popularny. Po prostu działa.

W 2020 roku Oracle nadal nie ma licencji na używanie SQL i nigdy nie powinna jej potrzebować.

Ponieważ ten pomysł był tak wyjątkowy, badacze IBM wykonali świetną robotę dokumentując język i sposób jego działania. Firma Oracle, znana wówczas jako SDL, słusznie chciała mieć udział w takim produkcie, więc zwróciła się do IBM, aby uzyskać jeszcze więcej szczegółów na temat projektu, aby upewnić się, że opracowane przez nią oprogramowanie komercyjne działał w 100% z nową składnią zapytania. Krótko mówiąc, IBM zdecydował, że niektóre informacje muszą być poufne, a Oracle nie był w stanie uzyskać wszystkich wymaganych szczegółów.

Ale ponieważ SQL był tak dobrze udokumentowany w prawie każdy inny sposób, Oracle był w stanie sklonować funkcjonalność i nową bazę danych Oracle (gdzie firma otrzymała swoją nazwę) była w pełni kompatybilna i trafiła na rynek, zanim IBM zaczął opracowywać jakikolwiek produkt komercyjny przy użyciu własnego kod.

I to było w porządku. I powinno być dobrze. W rzeczywistości to musieć będzie dobrze, jeśli dwa programy mogą współpracować ze sobą zamiast konkurować. Nawet IBM nie mówi inaczej. W rzeczywistości prawie każda firma inna niż obecna wersja Oracle uważa, że ​​powinno to wystarczyć.

Szybko do przodu do 2010 i Oracle pozywa Google za naruszenie praw autorskich, ponieważ Google „ponownie zaimplementował” Javę (co oznacza, że ​​przepisał język, upewniając się, że wyniki będą takie same). Google twierdzi, że nie zrobił nic złego i że prawo autorskie Stanów Zjednoczonych wyraźnie wyklucza metody działania; wszystko, co zrobił, to upewnienie się, że nazwy funkcji i argumenty pozostały takie same, aby zachować interoperacyjność obu wersji.

Zauważ, że powiedziałem o prawie autorskim USA. Dzieje się tak, ponieważ w pozostałej części świata firma Oracle nie byłaby w stanie pozwać Google do sądu w związku z tym, co zrobiła, ponieważ wykluczenie systemów i metod działania z praw autorskich naprawdę jest prawo, zarówno na papierze, jak iw praktyce. I tutaj wszystkie tragiczne rozmowy o tym, jak ta decyzja może wpłynąć na całe oprogramowanie, które posuwa się naprzód. Przez lata uznawano, że prawo autorskie do oprogramowania w USA działa tak, jak Oracle i Google wykorzystywały je w przeszłości. Jeśli wydarzy się coś, co zmieni tę percepcję, szalone pomysły, takie jak „posiadanie” części iOS przez Bell Labs ze względu na funkcjonalność oprogramowania API, nie są aż tak trudne. Nie wydaje się to prawdopodobne, ale 10 lat temu sprawa przed Sądem Najwyższym Stanów Zjednoczonych również nie wydawałaby się prawdopodobna.

Jerry Hildenbrand

Jerry jest mieszkańcem Mobile Nation i jest z tego dumny. Nie ma niczego, czego nie mógłby rozebrać, ale wielu rzeczy nie może złożyć na nowo. Znajdziesz go w sieci Mobile Nations i możesz uderzył go na Twitterze jeśli chcesz powiedzieć hej.

instagram story viewer